Zmiany w tvOS i AppleTV 4G nie tylko dla użytkowników VoiceOver

Rok 2016 jest dla mnie jednak rokiem spod znaku systemów operacyjnych, a nie urządzeń w rodzaju nowego iPhone czy AppleWatch. System tvOS, to kolejna platforma na którą czekałem z dużą niecierpliwością. Podobnie jak w przypadku watchOS liczyłem nie tyle na nowe funkcje, co na niezbędne poprawki i usprawnienia.

I muszę przyznać, że przynajmniej po części się doczekałem. AppleTV 4G nie tylko zaczęło działać nieco szybciej z VoiceOver, ale również naprawione zostały błędy w rodzaju blokowania aplikacji YouTube. Na reszcie ponownie mogę wygodnie przeglądać zasubskrybowane kanały z poziomu „dużego ekranu”.

Wśród zmian dostępnościowych pojawiło się kilka nowości dla osób słabo widzących. Są to, podobnie jak w iOS10 nowe filtry barwne, czułość świetlna czy obniżenie punktu bieli.

Użytkownicy VoiceOver na pewno docenią głos Zosia wyższej jakości oraz słownik wymowy, który bardzo sprytnie synchronizuje się przez iCloud z naszym słownikiem z mobilnych urządzeń Apple.

W zakładce VoiceOver znalazło się również sporo nowych, znanych z iOS ustawień dla Pokrętła. Co ciekawe, przy obsłudze interfejsu na Pokrętle pojawiają się także Czynności, dobrze znane użytkownikom systemu iOS.

Oczywiście, co irytuje mnie niepomiernie, zarówno Siri jak i opcja dyktowania nadal nie działają w najnowszym tvOS. Kolejnym Irytkiem jest niezmieniony układ klawiatury, gdzie w dalszym ciągu, od lewej do prawej, w jednej linii wyświetla się cały alfabet. Na tak genialny pomysł mógł wpaść tylko jakiś Amerykanin, który na co dzień w AppleTV korzysta z natywnej funkcji dyktowania.

Nowy system ma oczywiście również swoje bugi. Jednym z nich jest niedziałający na pilocie przycisk Pause/Play, gdy włączę sobie jakieś radio internetowe, to po opuszczeniu aplikacji nie jestem w stanie ww. przyciskiem zatrzymać odtwarzania.

Reasumując – Mam bardzo mieszane uczucia co do najnowszego systemu tvOS. Z jednej strony rozwiązał on najbardziej irytujące mnie problemy (YouTube i dynamikę działania), ale patrząc na niego obiektywnie muszę stwierdzić, że nadal posiada sporo błędów i nieprzemyślanych rozwiązań, które czasem naprawdę mocno denerwują.

Osobiście myślę, że Apple nie bardzo ma pomysł jak wykorzystać potencjał swojej przystawki telewizyjnej. Z kolei na usprawiedliwienie firmy z Cupertino muszę dodać, że zewnętrzni programiści również mają z tym problem. Odkąd minęła mi pierwsza fascynacja AppleTV, nie zainstalowałem na nim dosłownie ani jednej aplikacji. I to nie dlatego, że ich nie szukam. Po prostu nie znajduję nic ciekawego.

Tak więc z mieszanymi uczuciami, ale mimo wszystko polecam zaktualizować sobie AppleTV 4G do najnowszej wersji tvOS.