Apple Watch Ultra – Unboxing oraz pierwsze wrażenia niewidomego użytkownika

Zastanawiałem się czy w ogóle zamieszczać ten wpis. Ostatecznie w sieci znaleźć można mnóstwo podobnych relacji. Doszedłem jednak do wniosku, że to zrobię z dwóch powodów. Po pierwsze, jeszcze nie widziałem podobnego opisu z perspektywy niewidomego użytkownika Apple Watch. I po drugie, po lekturze kilku podobnych relacji, oraz obejrzeniu paru filmików na YouTube z odpakowywania Ultry, i tak w trakcie własnego unboxingu kilkukrotnie zostałem zaskoczony. Zatem zapraszam do lektury. Może i Wy poniżej znajdziecie coś, o czym jeszcze nie czytaliście w sieci.

Zrzut ekranu z aplikacji Watch na iPhone. W zakładce Moje Zegarki widoczny jest sparowany Apple Watch Ultra.

Decyzja

Na zakup Apple Watch Ultra zdecydowałem się praktycznie już w trakcie trwania wrześniowej konferencji, prezentującej nowe modele zegarków. Tuż po niej od razu mogłem zamówić upatrzony sprzęt i otrzymać go już w pierwszym, gwarantowanym terminie, tj. 23 września. Tak się jednak złożyło, że w tym właśnie okresie miałem przebywać na wakacjach i nie mógłbym odebrać przesyłki. Dlatego wstrzymałem się z zamówieniem do powrotu z wakacji, a wtedy szacowany czas dostawy określany był już na przełom października i listopada. Zatem nie pozostało mi nic innego, tylko złożyć zamówienie i uzbroić się w cierpliwość. Czekałem, czekałem i w końcu się doczekałem. 😎

Dlaczego Apple Watch Ultra?

To oczywiście bardzo subiektywna decyzja. Każdy ma jakieś swoje preferencje. Przed pojawieniem się tego modelu byłem praktycznie zdecydowany na zakup większej wersji zegarka, w stalowej kopercie. Jednak finalnie do Ultry przekonały mnie następujące argumenty:

  1. Tytanowa konstrukcja osłaniająca ekran od przypadkowych uderzeń;
  2. Szafirowe szkło ekranu, odporne na jego zarysowania;
  3. Zdecydowanie dłuższy czas pracy na jednym ładowaniu;
  4. Dwa głośniki;
  5. Dwa dodatkowe mikrofony;
  6. GPS o podwójnej częstotliwości (L1 i L5;
  7. Mierzenie temperatury wody;
  8. Syrena Alarmowa;
  9. Nowy kształt i wygląd Apple Watch;
  10. Cena zegarka.

Konstrukcja

Wybór mocniejszej konstrukcji, do tego zaprojektowanej w taki sposób aby przed przypadkowymi uderzeniami chronić ekran urządzenia, szczególnie w przypadku osób z dysfunkcją wzroku, stanowi oczywistą oczywistość.

Bateria

Do większej baterii chyba również nikogo nie trzeba przekonywać. W chwili publikacji tego wpisu, Ultry używam od tygodnia i non stop się nią bawię, więc trudno mi powiedzieć, czy bateria na prawdę wytrzymuje te zapowiadane 3 dni. Ale przy tej ciągłej zabawie na pewno są to pełne dwie doby.

Audio

Zgodnie z moimi oczekiwaniami, audio w nowej wersji zegarka jest wyraźnie lepsze. Jest to szczególnie szybko zauważalne przy korzystaniu z czytnika ekranu, oraz przez osoby zwracające uwagę na jakość dźwięku. Dzięki drugiemu głośnikowi, aktualnie VoiceOver jest o wiele głośniejszy. Z kolei dodatkowe mikrofony w trakcie rozmowy na zewnątrz, zbierają nawet odgłos pazurów mojego Zako, gdy z zegarka rozmawiam w trakcie psiego spaceru.

GPS

GPS działający na nowych częstotliwościach, czeka jeszcze na weryfikację w praktyce. Z zapowiedzi wygląda bardzo interesująco. Niestety, z testów innych użytkowników wynika, że jednak nie jest tak kolorowo.

Temperatura Wody

To akurat regularny powód moich sprzeczek z Alicją. Gdy mamy okazję zanurzać się w jakichś morzach czy basenach, to potem zawsze kłócimy się o wysokość temperatury wody. 😉 Od tej pory mam nadzieję, że będziemy posiadać niezależne, a co ważniejsze – obiektywne źródło informacji.

Syrena Alarmowa

Podejmując decyzję o zakupie pomyślałem, że to może być fajna sprawa, taka głośna syrena alarmowa. Ale głośna, to ona może i jest w jakiejś głuszy i ciszy nocnej. 😉 Zakładam jednak, że w skrajnych sytuacjach, gdy sami nie możemy, lub nie jesteśmy w stanie wzywać pomocy, to nawet coś takiego może nam się przydać. Teraz jednak już wiem, że z mojej strony ten argument zakupowy był chybiony.

Nowy Design

Jednak to nowy kształt i wygląd Ultry były dla mnie jednymi z najważniejszych argumentów. Używam Apple Watch od pierwszej jego wersji. I przyznam, że po siedmiu latach użytkowania cały czas niemal tej samej konstrukcji, dosłownie poczułem, że już czas na jakąś zmianę. Na zakup nowego zegarka byłem już zdecydowany, więc nowy design Ultry sprawił, że pozostałe argumenty jedynie utwierdziły mnie w decyzji.

Cena

I choć na pierwszy rzut oka może to wydawać się paradoksalne, to ostatecznie do wyboru Ultry przekonała mnie jej cena. Jeszcze przed konferencją zdecydowany byłem na zakup nowego Apple Watch w rozmiarze 45 mm, w stalowej kopercie, ze skórzanym paskiem w zestawie. I jak się okazało, ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, nowy model Ultra kosztował dokładnie tyle samo co upatrzony przeze mnie wcześniej model zegarka z paskiem z karbowanej skóry. Co więcej, Apple Watch Ultra był jedynym produktem, którego ceny Apple nie podniosło, dokonując korekty Złotówki do Dolara. I tak dla porównania, zarówno Apple Watch Ultra, jak i iPhone 14, oficjalnie w USA kosztują 799$. Tymczasem w Polsce ten pierwszy 4799 PLN, a drugi aż 5199 PLN. Tak więc nie było się nad czym zastanawiać. 🙂

Pozostałe nowości, takie jak dodawanie Punktów Trasy, Śledzenie pokonywanej trasy, wraz z powrotnym prowadzeniem użytkownika po jego śladach, czy wykrywanie wypadków komunikacyjnych występowały również w modelu Series 8. Dlatego w moim subiektywnym odczuciu, tylko te wymienione powyżej cechy sprawiły, że podjąłem taką a nie inną decyzję.

Pierwsze Wrażenia

Pierwsze było zdumienie wielkością pudła jakie do mnie dotarło. Gdy wziąłem je do rąk pomyślałem: „Hmm…. Ala nic nie wspominała, że kupowała jakieś buty”. Sądząc po samym rozmiarze, to w środku powinny znajdować się ze trzy Macbooki. 😉 Tymczasem, między niezliczonymi wypełniaczami, odnalazłem w końcu pudełko z zegarkiem.

Pierwsza myśl jaka pojawiła mi się w głowie po wzięciu go do ręki, to że również samo opakowanie jest w wersji Ultra. I mam tu na myśli oczywiście sam jego rozmiar. Choć jego kształt jest całkowicie inny niż opakowania ostatniego modelu Apple Watch, to i tak jest on conajmniej dwukrotnie większy. Jego dokładny rozmiar to 11,5 na 21,5 na 3,5 cm. Oczywiście, gdy opakowanie jest złożone.

Całość pudełka już od kilku wersji zegarka zamykana jest czymś w rodzaju kartonowej koperty. W przypadku Ultry jej kształt jest nieco inny, ale rozkłada się ją dokładnie tak samo. Gdy ją otworzymy, w środku znajdziemy trzy elementy. Na samej górze leży przypominający nieco książeczkę czekową folder reklamowy. Pod nim w największym pudełku zegarek, a pod nim w osobnym kartoniku pasek.

Oczywiście moją uwagę natychmiast zwraca pudełko z zegarkiem. Zrobione z grubego, śliskiego kartonu. Na górze, wyraźnie wyczuwalne pod palcami duże logo Apple. Całość przypomina w dotyku niewielką bombonierkę, albo drogą i dużą czekoladę. Aby dostać się do środka, musimy unieść górę pudełka, a w tym celu rozcinamy przynajmniej jedną nalepkę zabezpieczającą od spodu węższe krawędzie opakowania.

W środku znajdziemy przestrzeń podzieloną na dwie połowy. Po lewej, w wyprofilowanym zagłębieniu, spoczywa Apple Watch Ultra. Zegarek w całości owinięty jest sztywnym papierem. Wystaje z niego jedynie powierzchnia ładowania, oraz rogi urządzenia. Po prawej stronie znajdziemy kartonową kopertę, zawierającą kabel do ładowania. Sam przewód w dotyku jest bardzo przyjemny. Posiada materiałowy oplot. Z jednej strony zakończony jest magnetycznym łączem ładowania, a z drugiej wtyczką USB typu C. Zgodnie z polityką Apple, zestaw nie zawiera ładowarki.

Pudełko z paskiem otwieramy tak jak książkę. Dlatego nalepkę zabezpieczającą rozcinamy na jego dłuższym boku. Pasek Trial – bo taki ostatecznie kupiłem – wyjmujemy z pudełka wraz z kartonowym prostokątem. Osadzony jest na nim w dokładnie taki sam sposób, jak miało to miejsce w poprzednich modelach Apple Watch sprzedawanych z opaską sportową. W tym samym pudełku znajdziemy jeszcze tylko jedną kartkę papieru, stanowiącą instrukcję zakładania paska do koperty zegarka.

Apple Watch Ultra

Gdy wziąłem go do ręki po raz pierwszy, pomyślałem sobie „Wow”. I była to myśl poświęcona wadze samego urządzenia. Mój aluminiowy Apple Watch, trochę chcąc nie chcąc, odbieram teraz jak taką zabawkową wersję zegarka. Nowa konstrukcja jest cięższa o połowę. Sama masa Ultry sprawia, że w odbiorze ta wersja wydaje się bardziej masywna, a przez to znacznie bardziej solidna.

Kolejne zdziwienie pojawia się zaraz po zdjęciu papierowego zabezpieczenia. Takiego kształtu zegarka, to ja się w ogóle nie spodziewałem. Żaden z czytanych w sieci opisów, ani relacji oglądanych na YouTube mnie na to nie przygotowały.

Wyobraź sobie teraz tytanowy kwadrat w kolorze ciemnego, matowego srebra o boku 4 cm i grubości ok. pół centymetra. Jego rogi są zaokrąglone, a wszystkie krawędzie obłe. Kładziesz go płasko i zostawiając mniej więcej po pół centymetra wolnej przestrzeni od zewnętrznych krawędzi, na jego powierzchni umieszczasz wysoką na ok. 2 mm tytanową ramkę. Sama ramka ma grubość ok. 1 mm. W jej środku osadzasz taflę idealnie płaskiego, szafirowego szkła. Szkło opada na tyle nisko, że krawędź ramki bardzo nieznacznie wystaje ponad jego powierzchnię. I to nieznacznie stanowi jakiś ułamek milimetra. Akurat tyle, żeby o tę krawędź zahaczyć paznokciem, albo tyle, aby uchronić ekran przed przypadkowym rozbiciem.

I przyznam się Wam, że na chwilę się zawiesiłem. Po prostu musiałem sobie zwizualizować i ułożyć w głowie ten całkowicie nowy kształt. Po chwili zwróciłem jeszcze uwagę na prawą krawędź zegarka, z której jak gdyby wysuwa się dodatkowy fragment obudowy. Ma podobną wysokość jak ramka ekranu. Jednak jego zadaniem jest zabezpieczanie bocznego przycisku Docka, oraz koronki przed ich przypadkowym naciśnięciem, lub obróceniem. Dlatego jego szerokość jest tylko nieco szersza od przycisku Docka, i nieco węższa niż średnica Koronki. W tym momencie muszę jeszcze dodać, że ta ostatnia jest o mniej więcej 1/3 większa niż w innych modelach Apple Watch. Jej kolorystyka pozostaje bez zmian. Jest srebrna, a zgodnie z oznaczeniami Apple, ponieważ Ultra również posiada LTE, to koronka wyposażona została w czerwoną obwódkę, której nie posiadają modele bez opcji eSIM. Symetrycznie, na przeciwko srebrnego przycisku Docka, na lewej krawędzi zegarka, ulokowany został pomarańczowy Przycisk Czynności. Po jego obu bokach wyczuwalne pod palcami są dwa niewielkie głośniki.

Paski modelu Ultra

Ponieważ osobiście nie miałem możliwości wzięcia do ręki każdego z trzech nowych pasków, jakie trafiły do Apple Watch Ultra, poprosiłem znajomego o ich opisanie. Mam nadzieję, że Paweł nie będzie miał mi za złe, że podzielę się z Wami tymi opisami. Pawle, raz jeszcze ci za nie bardzo dziękuję. 🙇🏻‍♂️

Alpine

Samo zapięcie Alpine kojarzy mi się ze wspinaczką i zapinaniem się do ściany liną asekuracyjną. Jednak nie jest to hak. Użytkownicy opisują go jako kształt małej litery g. Mnie jednak bardziej przypomina on cyfrę 9, wpisaną w kształt kwadratu, oczywiście ładnie zaokrąglonego. „Kółko” z tej cyfry 9 ma w środku dodatkowy element, który mocuje go do paska (niewidoczny). „Dół” dziewiątki jest haczykiem, który wkładamy w kolejne przeszycia paska.

Materiałowy pasek ma podstawę i doszytą do niego tkaninę w postaci trochę cieńszego paska, przyszytego do głównego paska co ok 5-7 mm. Przeszycia są zrobione tak, że między jedną a drugą warstwą jest przestrzeń na wsunięcie „haczyka” zapięcia. Te „tuneliki”, które powstały z przeszycia dwóch elementów paska robią ładne wizualne wrażenie.

Ocean

Pasek Ocean wygląda jak gumowa, nylonowa opaska. Wg mnie jest bardziej sztywna, a dzięki tej sztywności zapięcie będzie bardziej przylegało do ręki. Z profilu kojarzy mi się z pofalowanym morzem.

Technicznie wygląda tak, jakby gumowa opaska miała z profilu zrobione dziurki, regularnie na całej długości, co ok 8 mm. Te dziurki rozszerzają opaskę i widzimy coś na kształt fali u góry i na dole opaski (ciągle z profilu). Innym może kojarzyć się też z łańcuchem rowerowym, który na przemian posiada kółko, oraz cieńszy fragment. I tak na całej długości.

Gumowa konstrukcja z pustymi Tunelikami na całej długości, wg mnie będzie zbierać wodę, ale może się mylę. Sama opaska pewnie po wytarciu w ręcznik jest sucha, ale jeśli woda dostaje się w te tuneliki to z racji tego, że jest ich kilkadziesiąt, to raczej przez dłuższy czas nie będzie sucha.
Opaska na ręce – już nie z profilu, wygląda jak taka grubo prążkowana guma (prążki tworzą poprzeczne tuneliki).

Pasek Ocean jako jedyny posiada klasyczne zapięcie. Pozostałe dwa nie rozpinają się całkowicie. Ich system bardziej przypomina zaciskanie, niż zapinanie paska.

Trial

Opaska Trial wygląda najbardziej klasycznie. Pasek z materiału z mocowaniem podobnym do zapinania butów na rzep. Tkanina wg opisu elastyczna. Już wcześniej podobne paski sportowe można było zakupić wraz z Apple Watch. Biorąc pod uwagę wygląd wszystkich trzech pasków, Trial jest najbardziej klasyczny i uniwersalny.

Jaki pasek wybrałem?

Ja długo się wahałem z jakim paskiem kupić Ultrę. Najpierw chciałem pasek Alpina, potem wersję Ocean, a w końcu finalnie zdecydowałem się na Trial. Obecnie w sieci znaleźć można sporo opinii o każdym z tych pasków. I chyba nie przesadzę jeśli napiszę, że żaden nie jest idealny. O każdym z nich znajdziemy jakieś pozytywne i negatywne recenzje. W każdym razie ja finalnie do zegarka i tak założyłem moją starą, stalową bransoletę. Wg mnie, zakupiony w komplecie Trial jest zbyt delikatnym paskiem dla Ultry.

Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że największą zaletą wszystkich pasków Ultra jest to, że spokojnie można je zastąpić dowolnym paskiem dla Apple Watch w rozmiarze 42, 44 czy 45 mm. Słyszałem już tak wiele negatywnych opinii o każdym z tych trzech pasków, że sam odpuszczę sobie ich komentowanie.

Pierwsze Uruchomienie i konfiguracja

Pierwsze uruchomienie poszło jak burza. Nawet udało mi się wykorzystać kamerę iPhone do zainicjowania procesu parowania. Wszystko działało idealnie, aż do momentu, gdy przestało. 😉

Zegarek konfigurowałem jako nowy. Po którymś z kolejnych kroków, Apple Watch po prostu się zrestartował, a na iPhonie zamknął się kreator konfiguracji. Przy ponownym podejściu, gdy już musiałem ręcznie aktywować proces parowania, cała konfiguracja przebiegła bez przeszkód. Proces ten w niczym nie różni się od konfiguracji klasycznych Apple Watch.

Pierwsze Wrażenia z użytkowania

Pierwsze wrażenie oczywiście dotyczyło głośności samego urządzenia. Gdy tylko uruchomiłem VoiceOver na zegarku, bardzo miło się zdziwiłem. Głośność i dobre rozumienie syntezy zostało zapewnione nie tylko poprzez dodanie drugiego głośnika, ale także umieszczenie obu źródeł dźwięku po lewej stronie koperty. Dzięki temu do osób takich jak ja, noszących zegarek na lewym nadgarstku, dźwięk dociera bez żadnych przeszkód.

Kolejnych nowych wrażeń dostarcza całkowicie płaski ekran. Dotychczas nawet nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo nieprecyzyjne były moje gesty wykonywane na wcześniejszych wersjach Apple Watch. Mam tu na myśli obsługę w trybie eksploracji, ale także wykonywanie wielopalczastych gestów VoiceOver. Na płaskim ekranie praktycznie nie zdarza mi się konieczność powtarzania gestu. Równa powierzchnia sprawia, że gesty wykonywane są znacznie bardziej precyzyjnie. Aktualnie obsługa zegarka przypomina obsługę ekranu iPhone. Wzrost jakości i wygody obsługi Apple Watch Ultra odczuwalne są dosłownie natychmiast. Wcześniej w ogóle nie brałem tego aspektu zegarka pod uwagę, a to chyba on zaskoczył mnie najbardziej.

Podobno Apple w materiałach promocyjnych bardzo podkreśla wielkość ekranu, wykonując jego zdjęcia pod bardzo ostrym kątem. Wizualnie to pewnie też ma ogromne znaczenie, ale dla użytkowników VoiceOver, dzięki tak dużej powierzchni, na reszcie wygodna stała się obsługa tarcz z wieloma komplikacjami. Sam dotychczas używałem takich z maksymalnie pięcioma komplikacjami. Teraz moja podstawowa tarcza zawiera ich aż osiem. I nie mam żadnego problemu z ich odnalezieniem w trybie eksploracji ekranu.

A skoro jestem przy ekranie, to koniecznie muszę napomknąć o jego kolejnej, ogromnej zalecie, którą jest wspomniana wcześniej ramka. W tym przypadku to nie samo korzystanie z Ultry mnie uświadomiło, ale powiadomienia słyszane z zegarka Alicji. Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę, że Ultra praktycznie milczy cały czas. Jej ekran w ogóle sam się nie aktywuje. We wcześniejszych modelach Apple Watch wyświetlacze robiły to bardzo często, wywołując w ten sposób komunikaty VoiceOver. Wystarczyło jakieś przypadkowe otarcie ekranu, czy koszula z nietypowego materiału, i VoiceOver odzywał się w najdziwniejszych, często najmniej odpowiednich momentach. W Apple Watch Ultra ten problem praktycznie przestał występować.

Na kolejną cechę Ultry uwagę zwróciła mi Alicja. Jest to coś, co na pewno zainteresuje osoby słabo widzące. Ekran tego modelu jest o wiele jaśniejszy niż wyświetlacze we wcześniejszych konstrukcjach. Dzięki temu widziany obraz jest wyraźniejszy i bardziej kontrastowy.

Następnym elementem, z którego bardzo szybko zacząłem korzystać, jest Przycisk Czynności. Po wypróbowaniu całej serii ustawień, ostatecznie zacząłem nim wywoływać konkretny typ treningu. Pozostałe funkcje mogę ustawić w Docku, a naciśnięcie tego przycisku zastępuje mi wykonanie kilku osobnych kroków. Co ciekawe, aktualnie wstrzymanie treningu mogę przeprowadzić jednocześnie naciskając przycisk Czynności i Docka, a dotychczasowym skrótem wstrzymywania wykonywać zrzuty ekranowe. W tym także z samego treningu.

Bardzo szybko zwróciłem też uwagę na problemy z obsługą koronki zegarka. Pomimo większych rozmiarów, jej dość mocno wysunięta osłona sprawia, że dość często, zamiast samego pokrętła, próbuję przekręcać osłonę. Podobnie wygląda sytuacja, gdy szybko próbuję nacisnąć koronkę. Dopiero gdy zauważam brak reakcji, orientuję się, że palcem, zamiast pokrętła, naciskam jego tytanowe zabezpieczenie. W tym przypadku zakładam jednak, że to minie dość szybko, i że to tylko kwestia przyzwyczajenia do innej konstrukcji koperty zegarka.

Za to ten nowy, duży rozmiar koronki potrafi wywoływać jeszcze jeden, dość nietypowy problem. Od czasu do czasu, dolna krawędź pokrętła potrafi oprzeć się o skórę przedramienia w taki sposób, że trudno jest przekręcić koronkę. W ciągu kilku dni ten problem pojawiał się u mnie conajmniej kilkukrotnie. Wynika on ze zbyt niskiego osadzenia samego pokrętła. Wcześniejsze modele posiadały je nieco wyżej. Miało również mniejszą średnicę, więc nie było sposobu, aby ocierało się o skórę przedramienia. Oczywiście wystarczy lekko przesunąć zegarek aby problem zniknął, ale piszę o tym, ponieważ jest to coś nowego.

Kolejna bardzo szybko zauważalna zmiana, robiąca ogromne wrażenie, to oczywiście znacznie dłuższy czas pracy na baterii. Pewnie żaden użytkownik Garmina nie otworzy szeroko ust i oczu w wielkim w zadziwieniu, ale na dotychczasowych właścicielach Apple Watch trzykrotne wydłużenie czasu pracy na baterii na prawdę robi ogromny efekt wow. I tu nie chodzi nawet o kwestię samego czasu działania urządzenia. Na reszcie z Apple Watch można swobodnie telefonować, nie martwiąc się o baterię. Wcześniej z zegarka dzwoniłem tylko po taksówki i odbierałem połączenia przychodzące. Nie chciałem marnować energii urządzenia. Teraz ten problem już nie występuje. Podobnie kwestia ładowania. Przy moim sposobie użytkowania, w ciągu dnia zegarek dwukrotnie trafiał na ładowarkę – przy porannych i wieczornych ablucjach. Teraz trafia raz, bawię się nim pół dnia, a jeszcze nie udało mi się zejść poniżej 50% naładowania. Różnicę widać także wtedy, gdy się nie bawię zegarkiem. W nocy zegarek nie ma połączenia z iPhone i nie znajduje się w tej samej sieci Wi-Fi. Sprawiało to, że wcześniejsza wersja Apple Watch potrafiła w ciągu ośmiu nocnych godzin zgubić 25-30% energii. W tych samych warunkach Ultra traci jedynie 5%.

Podsumowanie

Powyższe pierwsze, bardzo ogólne wrażenia, to efekt mniej więcej czterech dni obcowania z nowym Apple Watch Ultra. Nadal, w miarę wolnego czasu, instaluję na nim aplikacje, konfiguruję ustawienia, i personalizuję go pod swoim kątem. Cały czas pojawiają się jakieś nowe kwestie wymagające ustawienia, czy kalibracji. Przykładem tego może być chociażby GPS. Aktualnie zegarek Alicji pokazuje przebyty wspólnie dystans prawidłowo, a Ultra określa go jako o pół kilometra krótszy. Dlatego części nowych funkcji, które trafiły do najświeższej wersji systemu watchOS, jeszcze nie sprawdzałem.

Moje ostateczne wrażenie związane z Ultrą jest takie, że warto było czekać na ten model. Jest na tyle inny od swoich poprzedników, na tyle jego obsługa jest bardziej komfortowa, zapewnia o tyle dłuższą pracę na baterii, że wg mnie na prawdę warto się na niego zdecydować. Podoba mi się jego masywność, szczególnie w połączeniu ze stalową bransoletą. Sprawia wtedy wrażenie niezwykłej solidności i wytrzymałości. Pokusiłem się nawet o zwarzenie obu zegarków. Klasyczny Apple Watch w większej, ale aluminiowej kopercie, wraz ze sportowym, materiałowym paskiem waży 40g. Ultra 61,5g z paskiem Trial, a ze stalową bransoletą aż 120g.

Nie tylko waga, ale także rozmiar Ultry sprawiają, że wg mnie nie jest to model na damski, lub filigranowy nadgarstek. Warto to wziąć pod uwagę przed dokonaniem zakupu. Jeśli twoja ręka jest wyjątkowo szczupła, to najlepiej udać się do któregoś z resellerów urządzeń Apple, i na miejscu przymierzyć Ultrę. Najlepiej z kilkoma różnymi paskami.

Cały ten wpis powstaje niejako na gorąco, więc jeśli macie jakieś konkretne pytania o Ultrę, piszcie śmiało w komentarzach. Jeśli będę znał odpowiedź – odpowiem. Jeśli nie, a tylko będę w stanie, to postaram się sprawdzić i odpowiedzieć.

7 komentarzy na temat “Apple Watch Ultra – Unboxing oraz pierwsze wrażenia niewidomego użytkownika

  1. Dzięki za ten wpis Piotrze. Jak widać cieszy on się popularnością, sądząc to po polubieniach na dostępnym applu, po wrzuceniu o nim posta.
    Gratuluje jeszcze raz zakupu. Wypasiony ten zegarek, nie ma co. Jedyną dla mnie jego wadą jest jego cena i wielkość. Wole jednak mniejsze zegarki. Z nimi lepiej się czuje. Tak poza tym to na uwagę zasługują te funkcje, które wymieniłeś. Bardzo mi się podoba ta funkcja mierzenia temperatury wody. Ja mam dokładnie to samo, że zawsze dyskutuję z moimi rodzicami na temat tego ile stopni morze mieć morze. Mi się wydaje np. Cieplejsze, a im zimniejsze i na odwrót. Morze to zabrzmi dziwnie, ale tej funkcji chyba najbardziej tobie zazdroszczę. Rzecz jasna też to, że on gada głośniej i jest taki odporny na wszelkiej maści obijanie go i upadki. Mi się niestety zdarza czasem gdzieś nim uderzyć niechcący. Dlatego on teraz ma rysy już na szkle i małe wgniecenie, po tym jak na wakacjach będąc położyłam go na półce i gdy suszyłam włosy to go niechcący zahaczyłam kablem od suszarki, przez co on spadł na ziemię. Na szczęście półka nie była wysoka. Inaczej skończyłoby się to dużo gorzej. Ma te trzy lata, no to ma już prawo mieć na sobie te ślady użytkowania. Życzę abyś był zadowolony z jego używania i mógł w pełni cieszyć się jego funkcjami. Teraz mamy weekend to będziesz miał więcej czasu na zabawę i poznawanie się z nim. Aż zazdroszczę, bo poznawanie się ze sprzętem jest bardzo przyjemne. Co do samej konfiguracji, to ja miałam duże problemy z jego konfiguracją, po tym jak wcześniej zachwalałam go moim rodzicom jak to on niezawodnie się paruje. Sama konfiguracja zajęła mi 1,5 godziny, ale i tak to był niezły wynik, bo słyszałam, że komuś zajęło to 3 dni. Wtedy był jakiś bug, który uniemożliwiał niemal parowanie z zegarkiem. Mam nadzieje, że teraz już przy następnej konfiguracji nie będę miała tego problemu.
    Pozdrawiam i życzę miłej zabawy, oraz miłego weekendu

  2. Dzięki wielkie. 🙂 Bawię się jak tylko czas pozwala.
    Ja już też przestałem aktualizować sprzęt co roku czy dwa. Jest zbyt dobry, aby robić to za często. Dlatego sądzę, że ta Ultra posłuży mi na pewno kilka dobrych lat. Liczę też na to, że odpowiednio wytrzymalszy sprzęt, wytrzyma odpowiednio dłużej. I to głównie o to chodzi. Bo jak sama wiesz, funkcjonalnie nie ma wielkich różnic.
    Ale tak czy inaczej, zachęcam do przymiarki. Znajoma z drobną ręką ma i sobie chwali. Może gdy twój obecny zegarek przejdzie na emeryturę, to też się zdecydujesz. 🙂 A może Apple wypuści mniejszy rozmiar Ultry?

  3. No przy takim cacuszku to na pewno lata wytrzyma
    Co zaś do kupna nowego zegarka jak ten mi padnie, a właściwie to jak straci aktualizacje, czyli za te dwa latka, to chce sobie kupić nowy. Już nie wyobrażam sobie życia bez zegarka, a ja od lat zegarka używam 😉 O z tą przymiarką to jest genialny pomysł Chętnie sobie go też pomacam, bo to lubię hihi 😉 No i kto wie kto wie, jak to mówią nigdy nie mów nigdy 🙂 Narazie jednak cena mnie nieco przeraża Może wygram w jakiegoś totka to sobie zakupię

  4. Mnie zaś zastanawia, co to za tarcze, mają po 8 komplikacji. Osobiście na mojej siódemce, znalazłem takie z maksymalnie 5. Czy to w nowym Wath OS jest coś nowego, czy ja źle szukam?

Możliwość komentowania jest wyłączona