Witajcie kochani w kolejnym nagraniu z Mojej Szuflady - Piotr Witek się kłania. W dzisiejszym odcinku chciałbym przedstawić Wam Zuzankę. Zuzankę, czyli aplikację mobilną do rozpoznawania dat ważności na różnego rodzaju produktach, a do tego nagrania zachęciło mnie tak naprawdę kilka, kilka osób, twierdząc, że nie ma czegoś takiego w internecie, że już nikt jeszcze nie mówił na ten temat, a to oczywiście nieprawda, ponieważ więcej na ten temat, wiele, wiele szczegółów jak aplikacja powstała, kto ją stworzył, tego wszystkiego możecie dowiedzieć się z podcastu Michała Dziwisza, który nagrał z twórcami i testerami tej aplikacji Zuzankę. Link oczywiście znajdziecie w opisie do tego nagrania, a także w mojej szufladzie. Ja skupię się tylko i wyłącznie na działaniu samej aplikacji i zademonstruję Wam z grubsza interfejs, tłumacząc co, gdzie możecie znaleźć. Więc, żeby nie przedłużać, po prostu przejdziemy sobie do aplikacji, a w tym momencie już przełączam się na okno Zuzanki. Zuzanka, data ważności 02.03.2023. Mamy tutaj informację, VoiceOver odczytał tę, na której ostatnio ustawiony został Focus, czyli ostatnio rozpoznanej dacie. Po co to komu? Oczywiście okazuje się, że no co, jak to mówią, kraj to obyczaj, każdy ma jakieś tam swoje preferencje, ja dość rzadko sprawdzam daty ważności, a jak się okazuje, bywa to przydatne i to, mam nadzieję, uda mi się dzisiaj też Wam zademonstrować. Co znajdziemy w aplikacji? Generalnie, poza samą możliwością rozpoznawania dat ważności, to niewiele więcej, głównie same ustawienia. I tak idąc od samej góry, bardzo ważna zakładka, gdzie szukać dat ważności. Przejrzyjcie sobie to. Ja będę za chwilkę demonstrował Wam rozpoznawanie dat na różnych produktach. Przygotowałem sobie tutaj bodajże sześć produktów i będę po części kierował się również uwagami twórców aplikacji, którzy wykryli pewne zależności, gdzie daty najczęściej są umieszczane i warto na początek przynajmniej skorzystać z tych porad, bo, co pokazuje praktyka, nie zawsze znajdują się tamte daty, gdzie rzeczywiście chcielibyśmy je znaleźć. Dalej mamy menu, czyli jakieś dodatkowe ustawienia, możliwość udostępniania różnych rzeczy. Możemy udostępniać samo zdjęcie, możemy udostępniać opis dodatkowy. To już są takie rzeczy, o których sobie posłuchajcie w podcaście. Mamy tutaj też główną informację, czyli datę, która nas interesuje. Mamy akurat tutaj informację, że dostęp wygaśnie w wersji darmowej za godzinę. Tak naprawdę się zastanawiam sam, czy inwestować w tą aplikację, czy nie, czy cena subskrypcji, czy całkowitego wykupu za rok, bo tak się chyba najbardziej opłaca, rzędu 120 zł, czy to jest cena okej, czy nie. Sami ocencie, ja w tym momencie przechodzę już do samego skanowania. Tutaj mamy jeszcze możliwość zerknięcia w historię rozpoznanych wcześniej dat, no i mamy na samym dole ekranu przycisk rozpoczynający skanowanie. Zacznijmy sobie może od takiego standardu, czyli może od kartonu z mlekiem akurat w moim wypadku. Tutaj informacja, gdzie znajduje się data, sprawdza się dość regularnie. Data znajduje się od góry kartonu w okolicach zakrętki. Co ciekawe, mówię tutaj o takim typowym kartonie grania z tą słupie, gdzie takim kwadratowym grania z tą słupie z mleczkiem. I tak samo, czy podobnie wygląda to w przypadku też soków w kartonach. Z tym opisem, gdzie znajdują się poszczególne daty, możecie się też zapoznać z samego samouczka, który po prostu będziecie musieli przejść w momencie uruchamiania, po zainstalowaniu aplikacji, gdy ją uruchomicie pierwszy raz, wtedy pojawi się samouczek, tutaj też uwaga do twórców aplikacji, nie ma tam opcji pomiń, czyli jeśli znamy aplikację, a musimy ją z jakiegoś powodu odinstalować, albo przechodzimy na nowe urządzenie i instalujemy aplikację, no to ja przynajmniej nie widziałem tam opcji pomiń, a myślę, że bardzo by się ona przydała, bo samouczek jest dość długi i będziemy się musieli przez niego przebijać. W samouczku też możecie odsłuchać sobie dźwięki, dźwięki jakie Zuzanka ma na pokładzie, ja Wam nie będę tych wszystkich dźwięków pokazywał, Wy je usłyszycie w praktyce i tutaj ostrzeżenie, ponieważ nie da się w nagraniu ściszyć tych odgłosów, one będą dość głośne, także uwaga, te odgłosy pikania i tak dalej, one będą troszkę głośniejsze niż mój głos. Tak więc nie pozostaje mi nic innego, jak odpalić nowe skanowanie. Stukam dwukrotnie w przycisk i lecimy. To był odgłos, który pokazał nam, że aplikacja rozpoczęła skanowanie, to pikanie co sekundę, czyli ile oznajmia pokazał nam, że trwa skanowanie. Ja położyłem obiektyw na zakrętce z kartonu i teraz po prostu unoszę telefon do góry nad kartonik. O, mleczko może być przeterminowane. To jest, widzicie, sytuacja taka, że ja wcześniej nie zdawałem sobie sprawy, jak wiele produktów może być naprawdę przeterminowanych, a jest to mleko, które kupiłem w zeszłym tygodniu. W zeszłym tygodniu, ja nagrywam w pierwszy tydzień stycznia, a tutaj słyszycie, że data... Gdzie tu mamy to? ...do października. Tak więc już nie pamiętam, gdzie to kupowałem, czy był to Lidl czy jakiś inny dyskont, ale sytuacja nie wygląda najlepiej i warto w takim razie korzystać z tego typu aplikacji. Nowe skanowanie. Uwaga na odgłosy. Teraz zerknijmy sobie na butelkę Coca-Coli. Ja uruchamiam skanowanie. Słyszymy, że aplikacja skanuje. Tutaj twórcy aplikacji twierdzą, że kod powinien pojawić się tam, butelka ku górze, w stronę zakrętki. Ja postawiłem butelkę przed sobą, odsunąłem aparat i teraz powoli obracam samą butelkę. O, nie wiem czemu przestało piszczeć. Aplikacja myśli. Myśli i co? Wymyśli coś? Nie wiem czy wymyśli. Ja dalej powoli obracam butelkę. Jest to ciekawe o tyle, że specjalnie wziąłem taką butelkę, gdzie nie ma już Coca-Coli na wysokości tej, na której powinien pojawić się kod. Czyli marzec 2023. I mimo to, że nie ma jakby tła odpowiedniego, ciemnego, aplikacja dała radę i zeskanowała informacje z butelki. Mam teraz tutaj słoiczek. Nie pamiętam nawet z czym. Z chrzanem chyba. Ale ja jestem też przeziębiony, dlatego nawet, co pewnie słyszycie, trudno mi nawet powiedzieć co to jest. Twórcy aplikacji twierdzą, że tego typu słoiczki powinny mieć informacje o dacie na wieczku. A nie ma tutaj nic, nie reaguje. No to zobaczmy z boku. Zamknijmy kamerę. I mamy do maja 2023. Bardzo dobrze. Może jeszcze postać sobie w lodówce. Tutaj zwracam Waszą uwagę, że na tych obłych kształtach, właśnie takie jak butelki, szyjki z butelek, tam kamery naszych urządzeń i wszystkie te wcześniejsze aplikacje radziły sobie dość słabo z rozpoznawaniem czegokolwiek, bo samo to zagięcie obrazu, tego widzianego obrazu, pamiętajcie, że kamera nie ma stereowizji, czyli nie ma głębi. To, co robi aplikacja Zuzanka z tymi wszystkimi obłościami, to jest coś fenomenalnego. Ja zwracam Wam na to uwagę, bo możecie porównywać Zuzankę do aplikacji, a to byłby gruby błąd, bo Zuzanka naprawdę robi świetną robotę, jeśli chodzi o rozpoznawanie głębi. I teraz na przykład mamy informację też od twórców Zuzanki, że data powinna na takich sosach różnego rodzaju... O. Też może być przeterminowany. O tym akurat wiedziałem, specjalnie sobie zostawiłem sos. Na szyjce z butelki, tu rzeczywiście pod palcami wyczułam nalepkę i bezpośrednio na nią skierowałem obiektyw urządzenia, więc to nie było żadne wyzwanie, dlatego tak błyskawicznie... Przepraszam Was. Tak błyskawicznie udało mi się rozpoznać. Te podpowiedzi twórców aplikacji są bardzo fajne. Tak samo to, co mnie zdziwiło, że podpowiadają twórcy aplikacji, że data ważności na maśle... Na takim maśle typowym, zawijanym w folię. Tam, gdzie zagina się... Pojawia się zagięcie, to ostatnie zagięcie folii. Nie wierzyłem do końca, ale okazuje się, że to jednak prawda. Ja teraz uruchamiam skanowanie. Mam tutaj masełko, przykładam do niego kamerę i pod woli podnoszę telefon nad masełką. Coś tam rozpoznał, ale nie dał rady. Przekręcam lekko w lewo, w prawo. Ma z tym problem. Widzi datę, pochyle trochę masło. W każdym razie, o! Mamy, czyli trochę czasu jeszcze na zjedzenie, na skonsumowanie tego masełka. A tu, przepraszam, właśnie leki. Mam jeszcze pudełko z lekami. Spróbujmy zeskanować jeszcze datę. To nie jest w sensie stricto lek, bo jest to isla na gardło. Słyszycie, że właśnie powinienem wziąć, może jeszcze nawet przed nagraniem, żeby nie było takich historii, że mnie dusi, ale tutaj nie mam żadnych podpowiedzi, czy coś jest, czy coś nie ma na tej stronie pudełka. Obracam pudełko. Ja specjalnie kręcę tym pudełkiem, w sensie teraz nie, tylko wcześniej jak rozpoznałem datę, bo wiem, jaka tu jest data, to potem specjalnie poobracałem pudełkiem tak, żeby na tę datę zczytałem. I teraz szukam jej dokładnie tak samo jak wcześniej, bo jak się okazuje, teraz już patrzę na trzeciej ściance pudełka, coś tu w aplikacji nie gra. Zuzanka przestaje piszczeć. Czasami piknie dwa razy. Czyli jak gdyby coś rozpoznaje, coś jej dzwoni, ale nie wie gdzie i to pewnie wynika z jakiejś szaty graficznej po części z... O. Ze sposobu w jaki trzymam telefon. I tu słuchajcie, wczoraj dosłownie się zagotowałem, bo przyniosłem z apteki te leki trzeciego i jak zeskanowałem informację, że mam tutaj datę czwarty i że zaraz leki mogą być w cudzysłowie przeterminowane, no to stwierdziłem, że no hola hola, ktoś tu chyba sobie w kulki gra i mam tutaj na myśli oczywiście aptekę, no bo jak to jest możliwe, że apteka, która sprzedaje mi zestaw 28 tabletek do stania spodziewa się, że ja go w ciągu jednego dnia wycmoknę, mówiąc kolokwialnie. Kochani, widzicie jak to działa? Według mnie aplikacja działa całkiem fajnie. Czy to całkiem fajnie jest na tyle fajnie, żeby zapłacić za nią 120 zł, tego jeszcze nie wiem. Dojrzewam do tego zakupu i raczej skłaniam się do wydania tych pieniążków, ponieważ wydawanie w tej wersji, gdzie co miesiąc będę subskrypcyjnie płacił kilkadziesiąt zł, no to to jednak nie jest fajne rozwiązanie. Tak to wygląda z mojej strony. Ja tak widzę aplikację Zuzanka. Napiszcie proszę w komentarzach jak Wy to widzicie, czy będziecie korzystać z tej aplikacji, czy uważacie ją za przydatną. Ja powiem Wam szczerze, początkowo nie wydawała mi się aż tak przydatna, ale po tym jak zobaczyłem takie niespodzianki jak z tym mlekiem i z tymi lekarstwami, które kupiłem, to stwierdzam, że lepiej wiedzieć niż nie wiedzieć. Jedna z tych produktów, które kupujemy na co dzień ma tyle nabitej chemii w sobie, że ona i tak pewnie może leżeć o wiele dłużej, ale na przykład często się zastanawiam jak to jest, że mleko otwarte stojące w lodówce przez dwa dni potrafi schiśnieć. Teraz już wiem. Jeśli jego data ważności minęła dwa miesiące temu, to nie ma się czemu dziwić. Tyle kochani z mojej strony w dzisiejszym odcinku. Zapraszam Was do kolejnych vlogów z mojej szuflady. Pamiętajcie, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście o zasubskrybowaniu kanału. Wtedy będziecie otrzymywać informacje o nowościach z mojej szuflady. A na dzisiaj to już wszystko. Ja kłaniam się nisko i zapraszam Was do mojej szuflady. Piotr Witek.